Forum www.pkgp.fora.pl Strona Główna www.pkgp.fora.pl
Poznański Klub Gazety Polskiej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

List do abp. Józefa Michalika Przewodniczącego KEP.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.pkgp.fora.pl Strona Główna -> Fakty, Wydarzenia, Opinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
adamsonn




Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:28, 08 Sie 2012    Temat postu: List do abp. Józefa Michalika Przewodniczącego KEP.

Szczęść Boże!
Witam serdecznie!


Wielce Szanowni Państwo, Klubowicze, sympatycy, prawomyślni, Rodacy!!!

Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl l oraz przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Józef Michalik podpiszą wspólny apel o pojednanie do narodów dwóch państw.

Jak nie wszyscy wiemy - do jego podpisania dojdzie podczas czterodniowej wizyty Gudiajewa - Cyryla l w Polsce, w dniu 17 sierpnia 2012, gdy przedstawiciele obu Kościołów uczynią to w obecności Bronisława Komorowskiego.
Tekst orędzia wzywającego do „pojednania” zostanie następnie odczytany we wszystkich polskich kościołach.

17 sierpnia zostanie sfinalizowany proces rozpoczęty we wrześniu 2009 roku, gdy doszło do wizyty w Polsce siedmioosobowej delegacji rosyjskiej Cerkwi pod przewodnictwem archimandryty Arkadija.
Już wówczas pojawiła się informacja o "szansie na wspólny list o historii i pojednaniu duchownych katolickich i prawosławnych".
Kolejna odsłona nastąpiła w lutym 2010 roku, gdy w Warszawie pojawił się m.in. Siergiej Zwonariow, sekretarz ds. zagranicznych wydziału zewnętrznych kontaktów kościelnych patriarchatu moskiewskiego - "prawa ręka" Cyryla I. Delegacja Cerkwi spotkała się z polskimi biskupami, m.in. prymasem Henrykiem Muszyńskim i na dwa miesiące przed Smoleńskiem postanowiono o rozpoczęciu prac nad "wspólnym listem o pojednaniu polsko-rosyjskim, roli Kościoła katolickiego i Cerkwi prawosławnej oraz wzajemnym przebaczeniu" oraz powołano w tym celu wspólną komisję.
25 czerwca 2010 roku polscy biskupi ponownie spotkali się z przedstawicielami Cerkwi. W tym spotkaniu wziął udział abp Hilarion, przewodniczący wydziału zewnętrznych kontaktów kościelnych patriarchatu moskiewskiego i najbliższy współpracownik Cyryla. Ten wydział Cerkwi jest postrzegany przez rosyjską opozycję jako zagraniczna agenda KGB/FSB i nie przypadkiem na jego czele przez wiele lat stał właśnie agent Michajłow - Cyryl I.
Nietrudno zauważyć, że dynamika tych kontaktów odpowiada kalendarzowi politycznych relacji Putina z grupą rządzącą.
Jeśli można wskazać osobę, która szczególnie przysłużyła się temu procesowi i wizycie Cyryla, to nie jest nią z pewnością Benedykt XVI, lecz Tomasz Turowski.
Agent Putina przybywa do Polski dzięki zabiegom byłego pułkownika SB, który z nadania Radosława Sikorskiego zajmował się "pogłębianiem stosunków" z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym.

Minister Anna Fotyga pisząc niedawno o tym projekcie zapytała:Komu służy to pojednanie? Dlaczego, choć to ważne wydarzenie, nikt nie zabiera głosu.? Milczą historycy, religioznawcy, milczy laikat. Ta cisza jest przerażająca, dźwięczy mi w uszach.

Głos Anny Fotygi jest chlubnym wyjątkiem i pani minister należą się za to wyrazy uznania. Tym większe, że cisza wokół sprawy orędzia obowiązuje w niemal wszystkich środowiskach opozycyjnych, a to świadczy o wyjątkowej zgodności w tchórzostwie i koniunkturalizmie.
Oczywiście, że inni również dostrzegli zagrożenia związane z tym orędziem, ale własne kalkulacje i obawy przed posądzeniem o wrogość wobec Kościoła szybko ukoiły obawy. Proszę jednak zauważyć, kiedy i wobec kogo hierarchowie używają tej broni.

Ludzie na Krakowskim Przedmieściu byli więc "fanatyczną sektą broniącą krzyża” i "bezrozumnymi zwierzętami".
Jarosław Kaczyński oskarżający Komorowskiego o rozpętanie antykościelnej kampanii i wojnę ze znakiem krzyża, usłyszał, że "Kościół nie potrzebuje takich obrońców” oraz pouczenie, że "żadnego obywatela nie wolno oceniać w sposób, jaki to uczynił Kaczyński".
Komorowski zasłużył natomiast na bezprecedensowe homagium hierarchów, ich modlitwę i życzenia: "Polecamy Bogu osobę Pana Prezydenta, Jego Rodzinę i wszystkich współpracowników, życząc obfitości Bożych darów na lata szczególnej odpowiedzialności za Ojczyznę i wszystkich jej obywateli."
Ci zaś, którzy czcili pamięć ofiar Smoleńska otrzymali wówczas pasterskie upomnienie: "Na śmierci brata, siostry czy ojca nie można zbijać pseudokapitału politycznego" i ostrzeżenie "nie zgadzam się na żadne upolitycznienie tego wydarzenia".
Czy może zatem być bardziej godna pozycja od "bycia wrogiem" tych hierarchów polskiego Kościoła?

Jesteśmy w niezłej kompanii - tym lepszej, że o przetrwaniu Kościoła nie zdecyduje postawa owych hierarchów, ale zachowania "sekty broniącej krzyża".

Dla porządku trzeba wspomnieć, że również obecna władza stała się na krótko wrogiem Kościoła, a nawet usłyszeliśmy o "zmasowanym ataku na Kościół, który tchnie PRL, jakimś szukaniem wroga ludu". Czy było to wówczas, gdy ta władza łamała kolejne zakazy ludzkie i boskie, gdy słyszeliśmy o potężnych aferach i antypolskich działaniach wymierzonych w przyszłość narodu? Czy grupa rządząca stała się "wrogiem" bo walczyła z pamięcią o zmarłych, bo siała nienawiść i łamała odwieczne tradycje?

Otóż "wrogiem Kościoła" stała się tylko dlatego, że naruszyła dotychczasowe status quo w zakresie finansowania i wykorzystała broń materialną w celu dyscyplinowania hierarchów. Dopiero wówczas usłyszeliśmy o "wojnie z Kościołem". Dziś już zażegnanej, bo jak zapewniał nas niedawno kard. Nycz "Będą spory o aborcji czy miejscu katechezy. Jeśli stawianie takich tematów jest postrzegane w Kościele jako element wojny z nim, no to gratuluję.
Takie dyskusje są ''pożyteczne'' oraz zapewnienie, że "tak naprawdę, nie zagraża nam masowy ateizm, tylko płytki fideizm".

Ludzie, którzy dziś milczą w sprawie haniebnego orędzia z pewnością nie zostaną zaliczeni do "bezrozumnych zwierząt" i nie staną się wrogami Kocioła.
Ja im jednak nie zazdroszczę, bo znajdą się w stronnictwie, które przyszłe pokolenia Polaków będą przeklinały.
Za "zdradziecki podstęp tych, od których z racji pełnionych funkcji wymaga się życia zgodnie z Chrystusową nauką a więc prawdą."
Jest jeszcze jednak twarz tego podstępu, bo dla celów politycznych wykorzystuje się tu autorytet Kościoła i szacunek, jakim darzą go Polacy. Na tych przesłankach opierają się kalkulacje części hierarchów, którzy wiedzą, że w sprawie orędzia będzie milczała opozycja, RM i wiele innych środowisk.

W istocie, cisza panująca wokół tego wydarzenia powinna nas przerażać, bo ponad wszelką wątpliwość akt ten ma groźny wymiar polityczny i służy interesom kremlowskich kagebistów. Te zaś nigdy nie były i nie będą zgodne z dążeniami milionów Polaków. Towarzysząca wspólnemu orędziu religijna retoryka oraz nachalna demagogia - stanowią rodzaj zasłony, zza której wyziera twarz płk Putina i intencje dalekie od „historycznego pojednania”. W sposób daleki od prawdy przedstawia się nie tylko postać patriarchy Cyryla, ale również pozycję i rolę Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Milczeniem pomija się fakt, że jest to instytucja podległa władzy Kremla, wspierająca fałszowanie historii stosunków polsko – rosyjskich, pochwalająca eksterminację narodu czeczeńskiego i „błogosławiąca” bandyckim działaniom służb Putina.

Do dziś nie znamy nawet treści wspólnego orędzia, a jego całkowite utajnienie – aż do chwili odczytania w kościołach – pozwala przypuszczać, że w proces ten zaangażowani zostali również ludzie służb specjalnych.
Choć uzgadniano jego treść przez trzy lata - na żadnym etapie nie doszło do ujawnienia choćby jednej linijki tekstu. Choć dotyczy polskich katolików i jest kierowany do całego narodu - nie wiemy nic o jego zawartości.


Nie ma wątpliwości, że w takich kategoriach trzeba postrzegać wielu przedstawicieli rosyjskiej Cerkwi. W publikacji GPC z 17 lipca br. przypomniano zaś, że wizyta Gudajewa jest wynikiem m.in. zabiegów byłego pułkownika SB Tomasza Turowskiego, który z nadania Radosława Sikorskiego zajmował się „pogłębianiem stosunków z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym”. Rzeczywisty wymiar tego „pojednania” uwidacznia się również w fakcie, że po jednej stronie sygnatariuszy znajdujemy agenta KGB „Michajłowa”, z drugiej zaś tajnego współpracownika SB o pseudonimie „Zefir”.
To nie przypadek, że pułkownik SB Tomasz Turowski i biskup Budzik mówią w tym samym czasie i tym samym językiem o potrzebie "pojednania" z Rosjanami.

Jako Polacy i wierni Kościoła Katolickiego mamy prawo pytać: jakie owoce może przynieść to „pojednanie” - jeśli nie poprzedził go rachunek krzywd, wyznanie win i akt skruchy? Na czym jest ono oparte, skoro w obecnych stosunkach polsko-rosyjskich nie ma nawet definicji oprawcy i ofiary, a do kłamstwa katyńskiego rosyjski reżim przyłożył kłamstwo smoleńskie i złowrogą tajemnicę śmierci polskiej elity?

Dziś już wiem, że tego procesu nikt nie powstrzyma. Nie ma do tego woli, odwagi, zrozumienia.
Myślę, że powinniśmy pamiętać o tych środowiskach, które tchórzliwie lub głupio milczą, bo to one ponoszą największą odpowiedzialność za hańbę fałszywego "pojednania". Nie mam wątpliwości, że kiedyś tak zostaną ocenione.

W przypadku wspólnego orędzia mamy do czynienia z oficjalnym dokumentem Episkopatu, do którego należą wszyscy polscy biskupi. Podpis abp. Michalika oznacza zatem zgodę wszystkich i każdego z osobna i nie sposób odmiennie tego interpretować.
Nie może być mowy o "otrzeźwieniu", bo takie dokumenty nie podlegają anulowaniu bądź kasacji. Oznacza to, że hańba tego politycznego aktu zaciąży na wieki nad Kościołem Polskim.

Trudno uwierzyć, że tak brzmi dziś głos polskich hierarchów. Tym trudniej, że wielka jest wówczas nasza samotność. Tak wielka, jak zagrożenie, przed którym stoimy.

Nie da się bowiem walczyć o prawdę bez wsparcia przywódców Kościoła Polskiego i nie da się zachować polskości bez jej najważniejszego gwaranta. Od działań grupy rządzącej, zakusów rosyjskich satrapów, od rządów agentury i tchórzy – groźniejsza jest postawa niektórych hierarchów wspierających tę władzę, – wbrew interesom Polski i wbrew dobru Polaków.

To postawa na wskroś polityczna, krótkowzroczna i nacechowana egoizmem, w której następuje groźne przemieszanie porządku doczesnego i wiecznego, a nakaz posługi narodowi zostaje sprowadzony do ochrony bieżących interesów władzy. Znamy tę postawę, nie tylko z czasów Targowicy, bo dostrzegając zachowania niektórych hierarchów przychodzą na myśl znacznie groźniejsze skojarzenia.

Tak bowiem wyglądała droga rosyjskiej Cerkwi, która po okresie terroru i prześladowań znalazła „bezpieczną przystań” w śmiertelnym sojuszu z władzą sowiecką. Ceną za odnowienie Patriarchatu Moskiewskiego i nadanie marnych przywilejów hierarchom, było całkowite podporządkowanie się Stalinowi i wierne wykonywanie sowieckiej polityki. Dzięki posłuszeństwu hierarchii wobec władz, do 1948 roku udało się otworzyć prawie 22 tysiące świątyń i blisko 90 klasztorów. Cena moralna, jaką za to zapłacono była ogromna, a wiernopoddańcze listy, gratulacje i hołdownicze deklaracje z tego kresu, są złowrogim świadectwem upadku i upodlenia. Do dziś, w niemal każdej sferze życia Rosji widać ślady współdziałania hierarchii cerkiewnej i państwa, tak głębokie, że można wręcz mówić o fuzji tych dwóch porządków.

Jeśli kogoś razi przywołanie tak drastycznego symbolu, ten zdaje się nie rozumieć, że III RP wsparta jest na tych samych mechanizmach, które przez dziesięciolecia niszczyły polską wiarę i tradycję, i niezależnie od dzisiejszej nomenklatury wywodzi swój byt z ideologii wrogiej chrześcijaństwu i Kościołowi. Świadczą o tym nie tylko życiorysy głównych architektów „historycznego kompromisu” ale przede wszystkim stała obecność „obcego elementu” – rosyjskiej, postsowieckiej supremacji. Bez niej nie byłoby Targowicy, rozbiorów i okupacji, bez niej nie doszłoby do narodowej tragedii w Smoleńsku.
Trudno uwierzyć, by hierarchowie Kościoła nie dostrzegali tej prawdy, by nie znali roli „wrogiego elementu” w polskiej historii. Jeśli widzą dzisiejszy stan państwa i antypolską, wasalną postawę jego władz, czemu stają po stronie obcych interesów i odwracają się od dążeń Polaków, czemu brakuje im odwagi, by wspólnie bronić prawdy?

Przytoczę fragment testamentu duchowego Wielkiego Prymasa.

"Władza nie może być tyranem, a państwo nie może być zorganizowanym więzieniem.
Musi się wypracowywać sumienie obywatelsko - polityczne. Wtedy człowiek wie, że ma swoje obowiązki w Ojczyźnie, w narodzie i w państwie, bo i jemu służy naród i państwo. Podobnie jak ma obowiązki w Kościele, bo i Kościół mu służy.

Mówimy tyle o tak zwanej demokratyzacji życia. Miałbym odwagę powiedzieć: Jeżeli demokratyzacja życia zatrzymała się na pierwszym elemencie tego słowa "demos" i udręczyła człowieka, to dzisiaj trzeba mówić raczej o humanizacji życia, zgodnie z Ewangelią."


Wielkiemu Prymasowi Tysiąclecia zarzucano w pewnym okresie zbytnią uległość wobec komunistów. Czynili to również ci ludzie dobrej woli, którzy postrzegali Kościół jako instytucję społeczną i instrument w doraźnych działaniach politycznych.
Mądrość Prymasa Kardynała Stefana Wyszyńskiego polegała na tym, że wiedział, iż przyjdzie czas, gdy trzeba będzie powiedzieć głośne ''non possumus''.
I powiedział - dokładnie wtedy, gdy stało się to konieczne.

Dziś stoimy wobec zagrożenia, że wielu polskich hierarchów nie zna granicy, poza którą jest tylko "non possumus".

Wprawdzie historia nie powtarza tych samych zdarzeń i odmiennie doświadcza kolejne pokolenia, to niezmienne przecież pozostają cechy zdrajców, którym strach lub podłość nakazuje nazywać wroga najlepszym sąsiadem i sprzymierzeńcem.

Można zignorować te doświadczenia polskich dziejów lub przykryć ich sens wrzaskiem medialnych terrorystów - nie sposób jednak nie dostrzec piętna zdrady wśród tych, którzy po tragedii z 10 kwietnia mają czelność nawoływać nas do „pojednania” z kremlowskim reżimem.
„Pojednania”, które bez prawdy o śmierci naszych rodaków i bez rachunku krzywd doznanych od katów – będzie tylko aktem zaprzaństwa i drogą do kolejnego zniewolenia. „Pojednania”, które nie tylko nie znajduje uzasadnienia w relacjach cywilizowanych państw, ale jest głęboko sprzeczne z całym porządkiem moralnym, z polską tradycją i nauką Kościoła.


W tym miejscu pragnę przypomnieć o niewykonaniu przez polski Kościół testamentu Jana Pawła II - "Kościół nie może dopuścić, by zleceniodawcy zabójstwa księdza pozostali nieznani" – tymi słowy 27 listopada 1984 roku Jan Paweł II zobowiązał Kościół Polski do wyjaśnienia całej prawdy o śmierci księdza Jerzego.
Przez 28 lat, jakie minęły od męczeńskiej śmierci Błogosławionego księdza Jerzego, Kościół w Polsce nie spełnił tego nakazu.

Jeśli więc ktoś nie przyjmuje przesłania naszych dziejów, lub ponad nie przedkłada własne, pseudopolityczne wyobrażenia - jest zaledwie idiotą. Jeśli jednak robi to w imieniu Polaków lub wymachując sztandarem wiary chce nas jednać z katem - jest wówczas zdrajcą, dla którego nie ma miejsca we wspólnocie polskości.

Ci ludzie powtarzają dziś za targowiczanami „To są nasze zamiary, te abyśmy dokonać zdołali, dzielnej pomocy tej wielkiej monarchini wzywamy, która ozdobą i chlubą wieku naszego będąc, wzgardzając podłą zazdrością i chytremi podstępy, których zawody dzielność jej kruszy i niszczy, szczęśliwość narodu cenić umie i im pomocną podaje rękę”.

Ten antypolski i antychrześcijański postulat ''pojednania'' prowadzi nie tylko do zatarcia granic między dobrem a złem, ale ma nas odwieść od poszukiwania prawdy i zabić w nas pragnienie sprawiedliwości. Ludzie, którzy go głoszą nie kierują się ani polskim interesem ani troską o naszą przyszłość. Nie da się ich bowiem zbudować na haniebnym zrównaniu oprawców z ofiarami i tchórzliwym przemilczeniu nierównego rachunku krzywd. Nie ma żadnej „drogi pojednania, zbliżenia narodów oraz Kościołów” – jeśli nie nazwało się zła po imieniu, nie rozliczyło win i nie okazało skruchy.
Tym ludziom trzeba przypomnieć, że po Targowicy przychodzi Insurekcja, a kościuszkowski uniwersał kończy się słowami:

„Naprzeciw kupie strwożonych już niewolników postawmy masę potężną swobodnych mieszkańców, którzy o własne szczęście walcząc nie mogą chybić zwycięstwa, a to, czym nas dotąd pokonywali, to narzędzie gadzin milczkiem gryzących, ten obmierzły machiawelizmu przemysł, pokona baczność nasza, gorliwość poczciwych obywatelów i groźny miecz sprawiedliwości, który dosięgnie wszędzie, gdzie się zdrada lub przewrotność szkodliwa narodowi okaże.”

Gdy zwolennicy fałszywego „pojednania” ponad wszystko przedkładają wasalne uwikłania lub kierują się lękiem przed ujawnieniem zafajdanych życiorysów – muszą wiedzieć, że ocena ich czynów dopadnie ich za życia lub w godzinę śmierci. Nie będzie miała względu na stanowisko ani szatę i po równo zażąda zapłaty - od prezydenta, polityka, czy biskupa.

Zwolennicy "pojednania" działają zapewne na rozkaz, a oceny swoich czynów się nie boją, ufając w mocodawców, a w życie wieczne prawdopodobnie nie wierząc.

Kościół atakowany z zewnątrz i od środka stracił po II Soborze, argumenty i siłę aby się tym atakom przeciwstawiać. Jak mówi prof. B. Wolniewicz, ''Kościół zamiast odporu stosuje otwarcie (na inne religie), zamiast głoszenia wiary - ekumenizm i zamiast walki - dialog. Tym samym stawia się na przegranej pozycji, co najłatwiej zobaczyć na stosunku Kościoła do Żydów i wzajemnie. Ostatnie lata to bezustanne ustępstwa - poczynając od Krzyży i Klasztoru Karmelitanek do przyjmowania (tolerowania) uwag i ingerencji rabinów w wiarę katolicką.
Nic zatem dziwnego, że "otwiera" się na prawosławie i poddaje dyktatowi patriarchy, wiernego sługi Moskwy''.


Proszę patrzeć, słuchać i pamiętać - kto i w jaki sposób ocenia dziś orędzie Cerkwi i Episkopatu.
Jest to najpełniejszy test intencji i troski o sprawy polskie. Choćby ktoś stroił się dziesiątkami przymiotników i pysznił swoim patriotyzmem, a w tej kwestii milczał - będzie tylko sługusem własnych lęków i próżnych ambicji.

Choć inni wybrali przezorne milczenie, to muszą wiedzieć, że nie ma w tej chwili sprawy dla Polski ważniejszej.
Dobre stosunki z hierarchami przedłożyli nad ''być albo nie być'' naszej Ojczyzny, która przetrwa tylko wtedy, kiedy przetrwa w niej Kościół Katolicki.


Podpisanie "traktatu" z moskiewską Cerkwią poważnie zagraża naszemu Kościołowi. Więc powinniśmy głośno krzyczeć.

Po ludzku sytuacja wydaje się być beznadziejna. Episkopat skapitulował, wywiesił białą flagą, IV międzynarodówka czyli Cyryl i cała armia szatanów prą na zachód - kto wie może na Watykan. Szykuje się totalna katastrofa.

Szanowni Państwo, nie zapominajcie proszę, że zanim Cyryl postawi swe "święte kopyto" na polskiej ziemi - obchodzić będziemy uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz drugie patrocinium jako Matki Bożej Zwycięskiej.

15 VIII - ta data nie jest przypadkowa.

To duchowy znak dla Polski, abyśmy w tym dniu, zjednoczeni na modlitwie, odpowiedzieli na wezwanie świętego Polaka, błogosławionego Szymona z Lipnicy. Oczekujmy na zwycięstwo Maryi w naszym narodzie, gdyż nasza Królowa jest dla nas Hetmanką i Tarczą Obronną. Warto przypomnieć sobie, oprócz Bitwy Warszawskiej, również zwycięstwa pod Chocimiem i Wiedniem.
Te wydarzenia niewątpliwie są związane z odmawianiem Różańca. Tak wtedy, jak teraz sytuacja wydawała się beznadziejna. Dlatego weźmy różańce do ręki i módlmy się cały dzień. Matka Boża powiedziała, że jeśli Polska zwycięży to tylko różańcem.
To najpotężniejsza broń przeciwko zakusom szatana ze wschodu.
Weźmy sobie do serca te wezwania i nie patrzmy na innych.
Jeśli kochamy Polskę, to módlmy się różańcem. Nasza Królowa czeka.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Miałem nadzieję, że jest to stanowisko tylko części hierarchii i że przyjdzie otrzeźwienie, zanim Kościół całkowicie podda się "nowoczesności", szeroko rozumianej. Ale dziś widzę bardzo jasno, że były to płonne nadzieje.

List do abp. Michalaka ma całkowicie inny ciężar niż bezsensowne apele kierowane do członków grupy rządzącej. Nie zmieni planów partii rosyjskiej, ale będzie sygnałem dla hierarchów, że są Polacy, którzy nie wyrażają zgody na haniebny pakt z Putinem.
Oceniam tę inicjatywę również w kategoriach osobistej odpowiedzialności, bo ci, którzy taki list wysłali mogą powiedzieć, że zachowali się jak ludzie wolni.

Kiedy się wypełniły dni
I przyszło jednać się latem,
prosto z pałacu pod ramię szli
patriarcha, biskup ...brat z bratem.

Zew Targowicy woleli, niż
prawdę katyńskich grobów;
w miejscu, gdzie stał smoleński krzyż,
wybrali kłamstwo – triumf wschodu.


Nic dodać, nic ująć. Brrrrrrr... ciarki przechodzą, włos się jeży.

***********************************************
Poniżej:
List do abp. Józefa Michalika Przewodniczącego KEP w sprawie Orędzia do Narodów Rosji i Polski.


Jego Ekscelencja Ksiądz Arcybiskup Józef Michalik
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
Skwer Ks. Kard. S. Wyszyńskiego 6
01-015 Warszawa
[link widoczny dla zalogowanych]

Wasza Ekscelencjo,
Czcigodny Księże Arcybiskupie,


My, wierni Kościoła Katolickiego w Polsce, z niepokojem przyjęliśmy informację, że podczas wizyty Cyryla I w Polsce ma dojść do podpisania Orędzia do Narodów Rosji i Polski – wspólnego dokumentu Rosyjskiej Cerkwi i Episkopatu Polski, nad którym prace trwały od ponad dwóch lat, a o którym wierni nie byli informowani przez swoich Biskupów.
Kościół Katolicki w Polsce był od wieków miejscem, gdzie wierni gromadzili się pod opiekę Maryji Królowej Polski, szukając wsparcia u swoich Pasterzy w momentach zagrożenia dla wiary i państwowości Polski.
I przez wieki znajdowali Pasterzy, którzy potrafili ich przeprowadzić w modlitwie i Opiece Boskiej przez wszystkie zakręty historii.
W Wielką Niedzielę abp Józef Michalik w orędziu wielkanocnym powiedział, że "zmartwychwstanie Chrystusa ma wielkie przesłanie do nas: Nie poddawajmy się!". Ktoś kto zagarnia historię, przeszłość, już sięga ręka po przyszłość, działa na szkodę.
To jest siła narodu naszego. Trzeba umieć słuchać narodu. Bolesne jest to, że niejednokrotnie rządzący nie chcą tego narodu słuchać w różnych sytuacjach ."
Odwołując się do słów Waszej Ekscelencji, naszego Pasterza, prosimy o wysłuchanie naszej opinii i wycofanie się z podpisania tego niebezpiecznego dla przyszłości Polski wspólnego orędzia.
Bolejemy nad tym, że ponad dwa lata od śmierci polskiej elity, Episkopat Polski nie odważył się powiedzieć Polakom, że obecna władza ukrywa prawdę o tragedii smoleńskiej i w pakcie z Putinem pozbawia nas resztek godności i suwerenności. Przeciwnie, od dawna zauważamy szereg niepokojących sygnałów płynących od naszych duszpasterzy.
Nigdy nie usłyszeliśmy apelu o rzetelne wyjaśnienie przyczyn tragedii ani głosu w obronie tych, którzy zginęli na nieludzkiej ziemi. Nie powiedziano Polakom, kto ponosi moralną odpowiedzialność za wzniecanie kampanii nienawiści i nie wskazano winnych niszczenia naszej państwowości.
Gdy na Krakowskim Przedmieściu bito i lżono obrońców krzyża, a człowiek wybrany prezydentem rozpętał wojnę z symbolem chrześcijaństwa - w stanowisku Episkopatu z dnia 12 sierpnia 2010 r. napisano: „Modlącym się pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu zwracamy uwagę, że w zaistniałej sytuacji stają się, mimo swej najlepszej woli, politycznym punktem przetargowym stron konfliktu”, a z ust najwyższych przedstawicieli Kościoła usłyszeliśmy o „fanatycznej sekcie broniącej krzyża” i „bezrozumnych zwierzętach”.
Zaledwie tydzień po tragedii, sekretarz Konferencji Episkopatu Polski. bp Stanisław Budzik wyraził nadzieję, „że wspólne przeżywanie katastrofy, jaka wydarzyła się pod Smoleńskiem będzie nowym otwarciem, kamieniem milowym na drodze porozumienia i pojednania polsko-rosyjskiego” i przypomniał, że hierarchowie polskiego Kościoła „zinterpretowali tragiczne wydarzenia pod Smoleńskiem jako okazję do pogłębienia dialogu polsko-rosyjskiego”.
Głos ten Polacy usłyszeli wówczas, gdy rosyjscy żołdacy niszczyli wrak samolotu, zacierali ślady po smoleńskiej tragedii i kłamliwie oskarżali polskich pilotów o spowodowanie katastrofy. Brzmiał tym bardziej obłudnie, że władze Rosji nie tylko „wspólnie przeżywały” śmierć naszej elity, ale zaprzeczały też odpowiedzialności za katyńskie ludobójstwo i wespół z rosyjską Cerkwią zawłaszczały miejsce kaźni polskich oficerów, stawiając na terenie Zespołu Memorialnego w Lesie Katyńskim Cerkiew Zmartwychwstania Chrystusa. Inicjatorem tej budowy był Cyryl I, a jej wykonanie sfinansował koncern Rosnieft, zarządzany przez ludzi KGB.
Symbolem wspólnych dążeń do zadekretowania „pojednania” z Rosją, była także decyzja władz Archidiecezji Warszawskiej o ulokowaniu w biurowcu należącym do Archidiecezji siedziby Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Ta rządowa instytucja została powołana natychmiast po tragedii smoleńskiej i na wzór komunistycznego TPPR, ma zajmować się „ratyfikacją polsko-rosyjskiego dialogu i porozumienia”.
W trakcie pogrzebu pary prezydenckiej na Wawelu, kard. Stanisław Dziwisz przypomniał, że „przed blisko półwieczem biskupi polscy wykonali prawdziwie proroczy krok w kierunku Niemców, mówiąc do nich w imieniu narodu polskiego: ,,Wybaczamy i prosimy o wybaczenie!“ i dodał: „Musimy dorastać do wypowiedzenia tych samych słów wobec braci Rosjan.” „Orędzie skierowane do narodów Polski i Rosji będzie odpowiednikiem tego, co się stało w relacjach polsko-niemieckich w 1965 roku” stwierdził ks. Henryk Paprocki, rzecznik Kościoła prawosławnego w Polsce.
W naszym mniemaniu Orędzie do Narodów Rosji i Polski, będące zwieńczeniem wielu niebezpiecznych sygnałów płynących z ostatnich miesięcy, nie może być porównywane z listem do biskupów niemieckich z 1965 r. Próba narzucenia takiej interpretacji każe przypuszczać, że mamy do czynienia z aktem historycznego fałszerstwa, którego konsekwencje mogą być wręcz nieobliczalne i trwale zaważyć na przyszłości Polski i polskiego Kościoła.
Dość przypomnieć, że List biskupów polskich do niemieckich został poprzedzony autentycznym procesem pojednania i był odpowiedzią polskich hierarchów na wieloletnie starania strony niemieckiej. Wyprzedziły go działania kościołów niemieckich, w tym Kościoła ewangelickiego, który w swym memorandum z 1 października 1965 r. wzywał do zaakceptowania granic na Odrze i Nysie oraz do podjęcia dzieła pojednania Niemców ze wschodnimi sąsiadami. Wcześniejszym gestem intelektualistów ewangelickich było tzw. memorandum z Tybingi - przedstawione deputowanym Bundestagu w roku 1961, nawołujące zachodnioniemieckich polityków do odejścia od idei rewizji granic. Okazją do podjęcia procesu pojednania był przede wszystkim Sobór Watykański II, dając możliwość bezpośredniego spotkania przedstawicieli Episkopatów obu krajów.
Poprzedziły go wspólne wystąpienia w sprawie beatyfikacji franciszkanina — męczennika Auschwitz — o. Maksymiliana Kolbe czy pielgrzymki niemieckich chrześcijan do miejsc zbrodni hitlerowskich w Polsce. Słowa „przebaczamy i prosimy o przebaczenie” – podpisane m.in. przez kardynała Stefana Wyszyńskiego i biskupa Karola Wojtyłę – były nie tylko aktem mądrości politycznej ówczesnych hierarchów Kościoła, ale wypływały z głębokiego przeświadczenia, że istnieją rzeczywiste warunki pojednania „w tym jak najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu”.
Jeśli ówczesne władze komunistyczne zareagowały z wściekłością na orędzie polskich biskupów – to również dlatego, że było ono wyrazem ewangelicznej i chrześcijańskiej postawy.
Każdy, kto zna stan dzisiejszych stosunków polsko-rosyjskich, musi wiedzieć, że nie spełniają one żadnego z warunków koniecznych do prawdziwego pojednania. W wymiarze politycznym, historycznym czy religijnym - nie sposób nawet wskazać wydarzenia na miarę inicjacji takiego procesu. Również Rosyjska Cerkiew Prawosławna jest daleka od budowania relacji opartych na prawdzie, a wobec reżimu kremlowskiego spełnia dziś rolę stronnika i wasala.
Symbolem obecnych relacji może być wypowiedź patriarchy Cyryla, który 4 listopada ubiegłego roku, w ustanowione przez Putina święto Jedności Narodowej, porównał wypędzenie Polaków z Moskwy w roku 1612 do zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami w 1945 roku.
Sam sygnatariusz orędzia, Cyryl I patriarcha Moskwy i Wszechrusi , Władimir Michajłowicz Gundiajew jest współpracownikiem KGB o pseudonimie „Michajłow".
Są to fakty znane wiernym Kościoła w Polsce, jak również fakt że Patriarcha, uważany w Rosji za członka ekipy Putina w przeszłości zajmował się m.in. obrotem wyrobami tytoniowymi, wwożonymi do Rosji bez cła i składowanymi w Monasterze Daniłowskim oraz handlem ropą naftową, czerpiąc z tych nielegalnych procederów milionowe zyski.

Na czym zatem miałoby opierać się owo „pojednanie’ między kościołami i narodami – jeśli nadal nie ma rachunku krzywd, poczucia winy ani woli poprawy? Jaki akt „wybaczenia” chcą nam przygotować polscy hierarchowie, gdy ukryto prawdę o przyczynach tragedii smoleńskiej, a Prawosławna Cerkiew wspiera człowieka odpowiedzialnego za śmierć naszych rodaków?

Czy polski Episkopat zapomniał już słów Jana Pawła II, że ,,pojednanie nie może być mniej głębokie niż sam rozłam“ i nie pamięta o hańbie pozorów pojednania?
Nie mamy wątpliwości, że wspólne orędzie hierarchów polskich i rosyjskich stanowi integralny element fałszywego procesu „pojednania” - narzuconego Polakom od dnia tragedii smoleńskiej i w sposób bezpośredni wpisuje się w plan uczynienia z naszego kraju rosyjskiego dominium. Jest inicjatywą, którą należy oceniać w perspektywie celów politycznych wyznaczonych przez grupę rządzącą.
Podpisując to orędzie, biskupi mogą być pewni przychylnej reakcji władzy, która spróbuje je wpisać we własną politykę.
Ale co się stanie z owcami powierzonymi Pasterzom, wiernymi którzy poczują się oszukani i opuszczeni?

W 1993 roku papież Jan Paweł II powiedział:
„Antychryst jest wśród nas. Nie możemy przymykać oczu na to, co nas otacza. Musimy nazwać po imieniu złego. Nie możemy przeoczyć faktu, że wraz z kulturą miłości i życia na świecie rozpowszechnia się inna cywilizacja, cywilizacja śmierci, będąca bezpośrednim dziełem szatana i stanowiąca jeden z przejawów zbliżającej się Apokalipsy.“
Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. (Mt 5:33-37).

Nie ma dziś sprawy ważniejszej dla Polaków, jak głośne wykrzyczenie sprzeciwu wobec tego fałszywego aktu. Nie da się bowiem walczyć o prawdę bez wsparcia przywódców polskiego Kościoła i nie da się zachować polskości bez jej najważniejszego gwaranta. „Pojednanie” podpisane przez Kościół z wysłannikiem Putina - skazuje nas na przerażającą samotność. Tak wielką, jak zagrożenie, przed którym dziś stoimy.

Biorąc pod uwagę powyższe argumenty, zatroskani o dobro Kościoła katolickiego w Polsce apelujemy o niepodpisywanie orędzia polsko-rosyjskiego. Jesteśmy przekonani o jego szkodliwości dla przyszłości Kościoła w Polsce, jak i dla przyszłości naszej Ojczyzny. Nadszedł moment, gdy na drodze fałszywego pojednania powinniśmy powiedzieć „Non possumus!”

Na koniec pragnę dodać, że przez cały okres pontyfikatu, mimo usilnych starań, Nasz Umiłowany Ojciec Święty Jan Paweł II nie został przyjęty w Rosji...

Do wiadomości:
[link widoczny dla zalogowanych] ;
[link widoczny dla zalogowanych] ;
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] ;
[link widoczny dla zalogowanych] ;
[link widoczny dla zalogowanych] ;
[link widoczny dla zalogowanych] ;


*******************************************************
Zachowajmy się zatem jak ludzie wolni i gremialnie piszmy list z protestem.
Pozdrawiam serdecznie i gorąco Szanownych Rodaków. Adamsonn.

Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anoda




Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Polski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:59, 08 Sie 2012    Temat postu: List do abp. Józefa Michalika Przewodniczącego KEP.

Szczęść Boże!

Witam!


Dziękuję serdecznie Szanownemu Koledze Adamsonnowi za tak szczegółowe, wnikliwe, obszerne opracowanie i przedstawienie tego niemal tajnego acz niezwykle ważkiego wydarzenia jakim będzie 17 sierpnia 2012 roku podpisanie wspólnego apelu o pojednanie do narodów dwóch państw.

Myślę, że nadal niewiele osób rozumie na czym polega niebezpieczeństwo związane ze wspólnym orędziem Cerkwi i Episkopatu. Ponad wszelką wątpliwość – o czym przekonują również okoliczności towarzyszące temu zdarzeniu – mamy do czynienia z aktem politycznym, za którym stoi interes antypolskiej grupy rządzącej i antypolskiego reżimu płk Putina. Nie to jednak decyduje o wadze zagrożenia.
Otóż ten polityczny akt inicjują hierarchowie naszego Kościoła i czynią to powołując się na religijny i historyczny wymiar pojednania. Ta retoryka – głęboko sprzeczna z prawdą o stosunkach polsko-rosyjskich – ma w istocie usankcjonować wpływy rosyjskie w Polsce, wyciszyć sprzeciw wobec kłamstwa smoleńskiego i oddalić nas od poszukiwania autentycznego pojednania.
Ponieważ za tym aktem stoi Kościół Polski – wielka będzie nasza samotność, gdy zabraknie nam takiego orędownika prawdy.

Tymczasem Jan Paweł II w Adhortacji Apostolskiej RECONCILIATIO ET PAENITENTIA przypominał „Jednakże pojednanie nie może być mniej głębokie niż sam rozłam. Tęsknota za pojednaniem i ono samo będą w takiej mierze pełne i skuteczne, w jakiej zdołają uleczyć ową pierwotną ranę, będącą źródłem wszystkich innych, czyli grzech”.

Jak zatem wspólne orędzie Cerkwi i Episkopatu może uleczyć ogromną ranę polskich dziejów związaną z krzywdami doznanymi od Rosjan, jeśli nigdy ich nie nazwano, nie policzono i nie przeproszono za nie? Jaki grzech leczy to „pojednanie”, skoro nie ma wyznania winy ani woli poprawy?
Które rozłamy ma zasypać, jeśli zabroniono nam o nich nawet mówić?
W tym samym dokumencie czytamy: „W każdym przypadku Kościół popiera pojednanie w prawdzie, wiedząc dobrze, że ani pojednanie ani jedność nie mogą istnieć poza prawdą lub wbrew niej”.
Czy polscy hierarchowie potrafią nam odpowiedzieć: jaką prawdę o relacjach polsko-rosyjskich przynosi nam orędzie zawierane z agentem KGB – z jednej strony „błogosławione” przez rosyjskiego ludobójcę, z drugiej - przez zaciekłego wroga Kościoła i polskości?
Jaka prawda o nas i o Rosjanach wypływa z tego orędzia, jeśli nie poprzedził go żaden akt skruchy ani przyznania do zbrodni?

Tych pytań zapewne nikt nie zada, podobnie jak niewielu tylko odważy się na głos sprzeciwu.
Znaczenie wydarzenia z połowy sierpnia Polacy zrozumieją dopiero wówczas, gdy nad Kościołem Polskim wyrośnie Cerkiew.

Oczywiście, że data przyjazdu Cyryla i podpisania wspólnego orędzia nie jest przypadkowa.
Sowieci nigdy nie zadowalali się podległością raba, ale musieli go jeszcze upodlić i napluć na wszystkie jego świętości.


Ponieważ 15 sierpnia jest datą tak szczególną w polskiej historii, naznaczoną Świętem Maryjnym i zwycięstwem nad bolszewicką zarazą - zaplanowano ją sprofanować i odrzeć z dotychczasowych znaczeń.

Gdyby ktoś chciał się dowiedzieć jak rosyjska Cerkiew ocenia zdarzenia historyczne - nawet tak odległe jak rok 1612 - powinien zapoznać się z tą uchwałą soborową z maja 2012 roku:
[link widoczny dla zalogowanych]

Może wówczas łatwiej byłoby zrozumieć, dlaczego portret księcia Dymitra Pożarskiego był tak mocno eksponowany podczas Euro.
Symbolika dat i postaci historycznych jest od dawna jednym z narzędzi rosyjskiej propagandy historycznej i datę wizyty Cyryla należy oceniać wyłącznie w tej perspektywie.

"Dla wiernych, dla obywateli i wyborców, to trwożliwy sygnał, że polski kościół złożył broń w walce o Polskę".

Tak właśnie odbieram tę decyzję. Jest historycznym aktem kapitulacji, za którym rozpościera się szeroki, wygodny gościniec - droga do Cerkwi.

"Jedna z najgłębszych myśli średniowiecza mówiła, że diabeł jest ''małpą Pana Boga''. Robi wszystko co Bóg – lecz odwrotnie. W dawnych czasach wierzono na przykład, że wystarczy przeczytać Ojcze Nasz w odwrotnej kolejności by zawrzeć sojusz z Szatanem.
Gdy słyszę i czytam o słowach i czynach członków zorganizowanej grupy przestępczej pod nazwą Rosyjski Kościół Prawosławny (ROC), tym mocniej wydaje mi się, że jest nie tylko strukturą mafijną na wzór stworzonych w latach 90. [...] Chodzi o to, że ta organizacja ze wszystkimi swoimi aktami autentycznego Kościoła – jest czymś dokładnie przeciwnym."

Autorem tych słów i artykułu zatytułowanego "Kościół Szatana" jest 74-letni prawosławny duchowny Wiaczesław Winnikow. Całość tekstu:
[link widoczny dla zalogowanych] (polecam również zdjęcia i grafiki)

Tekst Winnikowa powinni przeczytać ci wszyscy oszuści, którzy wypisują brednie na temat Cyryla I (zakłamując przy tym jego życiorys) i cieszą się z "pojednania" Cerkwi i Kościoła.

''Dla Biskupów od pojednania'' czytanie na niedzielę 22 lipca 2012 r.
(Jr 23,1-6)

"Pan mówi: Biada pasterzom, którzy prowadzą do zguby i rozpraszają owce mojego pastwiska. Dlatego to mówi Pan, Bóg Izraela, o pasterzach, którzy mają paść mój naród: Wy rozproszyliście moją trzodę, rozpędziliście i nie zatroszczyliście się o nią; oto Ja się zatroszczę o nieprawość waszych uczynków - wyrocznia Pana. Ja sam zbiorę resztę swego stada ze wszystkich krajów, do których je wypędziłem. Sprowadzę je na ich pastwisko, by miały coraz liczniejsze potomstwo. Ustanowię zaś nad nimi pasterzy, by je paśli; i nie będą się już więcej lękać ani trwożyć, ani trzeba będzie szukać którejkolwiek - wyrocznia Pana. Oto nadejdą dni - wyrocznia Pana - kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą. Będzie panował jako król, postępując roztropnie, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi. W jego dniach Juda dostąpi zbawienia, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie. To zaś będzie imię, którym go będą nazywać: Pan naszą sprawiedliwością."

Zadziwiające jak słowa proroka Jeremiasza dotykają istoty dzisiejszego zgorszenia.
Myślę jednak, że ci, którzy podpisują wspólne orędzie bardziej boją się Putina niż odpowiedzialności przed Bogiem.

Zdumiewające, że treść orędzia jest ukrywana - aż do chwili odczytania w kościołach.
Ze słów bp. Budzika wiemy jedynie, że w części drugiej jest mowa o "spoglądaniu w przeszłość w perspektywie przyszłości, aby budować nowy etap naszych wzajemnych relacji", a orędzie "to początek drogi do pojednania i zbliżenia narodów oraz Kościołów".

Wymiar religijny jest rodzajem zasłony zza której doskonale widać doraźne interesy reżimu Putina i grupy rządzącej Polską.

Dziękuję za fragment testamentu duchowego Prymasa Wyszyńskiego.
Czytając te słowa coraz lepiej pojmuję dlaczego istnieje tak wielki strach wśród dzisiejszych hierarchów, że nie wahają się mówić o "przywództwie nieco wyidealizowanym, wymuszonym przez epokę" (abp. Nycz o Wyszyńskim).

Zauważ proszę, że najbardziej charakterystycznym piętnem wspólnego orędzia Cerkwi i Episkopatu jest jego całkowita tajność.
Niezwykła - nie tylko z uwagi na rodzaj dokumentu z jakim mamy do czynienia, ale nawet z powodu przesłania, jakie ten dokument rzekomo niesie.
Choć uzgadniano jego treść przez trzy lata - na żadnym etapie nie doszło do ujawnienia choćby jednej linijki tekstu. Choć dotyczy polskich katolików i jest kierowany do całego narodu - nie wiemy nic o jego zawartości.

Jeśli zwracasz uwagę na rolę Turowskiego, to ja rozszerzyłbym ten obszar na przedstawicieli służb specjalnych obu państw i w szczególnym rysie tajności orędzia, dostrzegał piętno rzeczywistych autorów.

Fakt, że z jednej strony podpisze go agent KGB "Michajłow", z drugiej TW SB "Zefir", ma wymowę nie tylko symbolu, ale niesie głęboką prawdę o sprawcach owego "pojednania".

Także oceniam tę inicjatywę również w kategoriach osobistej odpowiedzialności, bo ci, którzy taki list wysłali mogą powiedzieć, że zachowali się jak ludzie wolni. Więc bez zbędnej zwłoki już wysłałem.

Pozdrawiam serdecznie. Alleluja i cała naprzód. ANODA

Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pastek




Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:23, 31 Sty 2014    Temat postu:

Zgadzam się z Tobą w 100 % Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.pkgp.fora.pl Strona Główna -> Fakty, Wydarzenia, Opinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin